„Sonety greckie” Andrzeja Januszajtisa. W czwartek, 24 kwietnia 2014 r. w Auli Politechniki Gdańskiej przy ul. Gabriela Narutowicza w Gdańsku – Wrzeszczu odbyła się promocja tomiku wierszy doc. dr inż. Andrzeja Januszajtisa „Sonety Greckie”. Spotkanie zorganizowane było w program Politechniki Otwartej.
Druga promocja tego tomiku poezji miała miejsce we wtorek, 29 kwietnia 2014 r. w Filii Gdańskiej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Mariackiej 42. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Marpress.
Mieliśmy badać akustykę
– „Sonety greckie” są reminiscencją podróży po Grecji, jaką odbyłem w 1981 r. ze studentami Instytutu Fizyki Technicznej Politechniki Gdańskiej, którego byłem dyrektorem, a po powstaniu Wydziału dziekanem – powiedział doc. dr inż. Andrzej Januszajtis. – Był to właściwie obóz naukowy, mający na celu badania akustyki w antycznych teatrach greckich. Wzięliśmy ze sobą potrzebne do tego przyrządy, ale na miejscu okazało się, że w żadnym z tych teatrów nie ma elektryczności! Było to dla nas wielkie zaskoczenie. Nie robili pomiarów, tym więcej czasu zostawało na zwiedzanie. W ciągu dwóch tygodni zjeździli autokarem prawie całą Grecję kontynentalną (przedtem i potem całe Bałkany). W dzień zwiedzali różne cudowne miejsca, a na noc wyjeżdżali wysoko w góry i rozbijali namioty na jakiejś ustronnej polanie.
– Było to dla mnie, towarzyszącej mi córki Kasi i wszystkich młodych uczestników wyprawy niezapomnianym przeżyciem – kontynuuje doc. dr inż. Andrzej Januszajtis. Tam, na miejscu, można było zrozumieć historię Grecji, podzielonej niegdyś na miasta-państwa. Wszędzie są góry, to one dzielą kraj na niewielkie, odseparowane od siebie, regiony.
Wszędzie też jest blisko do morza, uprawianego przez Greków i wykorzystywanego do żeglugi od zarania dziejów.
Kolebka wszystkiego, dla czego żyć warto
To niezwykłe połączenie gór, morza i zabytków prastarej kultury zrodziły najgłębszy podziw i wzruszenia, których odbiciem jest niniejszy zbiór wierszy. Autor pisał je już po powrocie do kraju, w którym niedługo potem rozszalał się stan wojenny – groźny przejaw zniewolenia i pogardy dla ideałów wolności, wypracowanych w starożytnej Grecji. Stąd zawarte w niektórych wierszach aluzje.
– Pisząc sonety starałem się dochować wierności regułom tej klasycznej formy poetyckiej – mówi autor. – Zmusza to do dyscypliny i sprzyja spójności i zwartości wypowiedzi. Towarzyszące wierszom ilustracje powstały na podstawie szkiców, które robiłem na miejscu. W kilku przypadkach posłużyłem się fotografiami, również przez siebie wykonanymi.
Całość była wydana po raz pierwszy w 1983 r. przez Klub Kultury „Rudy Kot”, w którym działał wówczas niezapomniany Jan Gawlik. Obecne wydanie autor zaopatrzył w glosy, wyjaśniające mniej wyrobionym odbiorcom trudniejsze pojęcia, dodał też mapkę trasy podróży. Poezja, zwłaszcza tradycyjna, jest dziś niestety niezbyt popularna.
– Jeżeli wierni jej Czytelnicy podzielą choć część moich wzruszeń, wzbudzonych pobytem w pięknej Grecji – kolebce wszystkiego, dla czego żyć warto – będę wiedział, że nie pisałem na próżno – konkluduje autor.
Świątynia Apollina w Bassae
Przykładem ówczesnych emocji doc. dr inż. Andrzeja Januszajtisa jest sonet zamieszczony w tomiku opiewający świetnie zachowaną świątynię Apollina na górskim odludziu w Bassae.
BASSAE
Jak ów cud nienawykłym zdołam oddać piórem,
Który me zachwycone objęło spojrzenie?
Kiedyśmy po tarasach wspięli się na górę,
Gdzie kozy przed spiekotą chronią się w drzew cienie
I jaszczurki wśród głazów wygrzewają skórę,
Widziałem, jak kolumny puściły korzenie,
A kolczasty się oset poplątał z marmurem:
W jedność zrosło się boskie i ludzkie stworzenie.
O serce, niezbadane i nigdy nie syte!
Wszak od dawna marzyłem w północnej krainie,
By stanąć w tym ustronnym miejscu pod gór szczytem
I ujrzeć Apollina podniebną świątynię,
A dzisiaj, gdym w tym celu przemierzył pół świata,
Dlaczego myśl stęskniona na północ ulata?
(K.K.)