„Śmierć Iwana Iljicza” w Teatrze Wybrzeże. Pięć minut przed premierą

MNG plakat ŚMIERĆ IWANA ILJICZA autor Paweł Kamiński smW najbliższą sobotę, 22 lutego 2020 roku, Teatr Wybrzeże zaprasza do Starej Apteki na premierę sztuki „Śmierć Iwana Iljicza” według Lwa Tołstoja, w reżyserii Franciszka Szumińskiego.

Kolejne spektakle grane będą: 23, 25, 26 lutego oraz 13, 14 i 15 marca w Starej Aptece.
Choroba wchodzi do domu…

W zapowiedzi przedstawienia czytamy: Iwan Iljicz i jego rodzina prowadząca przykładne, a co ważniejsze – chwalone przez towarzystwo życie – prestiżowa posada ojca, dbałość o wykształcenie, majątek, odpowiednie mieszkanie – została dotknięta chorobą. Choroba Iwana Iljicza, jak kolejny członek rodziny, wchodzi do domu. Rozgaszcza się i nie ma zamiaru go opuścić. Zmienia panujące między bliskimi stosunki. Zmusza ich do spojrzenia na dotychczasowe życie i zweryfikowanie jego pokazowego charakteru. Choroba staje się lustrem konfrontującym patrzącego także z tymi fragmentami obrazu, których na co dzień nie chce widzieć. Każdy z członków rodziny chce przecież utrzymać dotychczasowe – spokojne i wzorowe życie a nie mierzyć się z chorobą, która stawia w obliczu nieznanego. Franciszek Szumiński o spektaklu: Tytuł nadany przez Lwa Tołstoja ŚMIERĆ IWANA ILJICZA, może być odczytywany przewrotnie. Czytelnik, razem z Iwanem Iljiczem zostaje wciągnięty w pułapkę. To co do tej pory zdawało się oczywiste zaczyna być rozumiane w zupełnie odwrotnym sensie. Pozornie trywialna choroba Iwana Iljicza, z dnia na dzień staje się coraz poważniejsza, aż nieuchronnie prowadzi go do śmierci. Iwan Iljicz zapada się w sobie i swojej chorobie. Coraz szybciej i szybciej zbliża się do przepaści. Im głębiej spada tym trudniej jest mu utrzymać ostrość widzenia najważniejszych spraw: jego pozycji społecznej, pracy czy życia rodzinnego. Wspomnienia z dzieciństwa i doświadczenie choroby zlewają się w jego głowie w jedno zasadnicze pytanie: Co jeżeli rzeczywiście żyłem nie tak, jak trzeba? Razem z chorobą przychodzi “TO, które jeszcze można zrobić”. Iwan Iljicz broni się przed TYM i przybliża do TEGO… Ale czym jest owo “TO”? Problem śmierci i choroby jest dla mnie parabolą, soczewką, przez którą można spojrzeć na życie Iwana Iljicza lub na własne życie. Iwan Iljicz jest zmuszony do konfrontacji, przed którą nieodwołalnie postawiony będzie każdy z nas, która może stać się momentem przemiany, wyjścia ze „starego” w owo “TO”.”

Krzysztof Matuszewski:Wspaniale się pracuje!”

– Sztuka jest adaptacją opowiadania, to świetny tekst, ale trudny w realizacji – mówi Krzysztof Matuszewski, występujący w roli Iwan Iljicz Gołowin. – Młody reżyser od początku wiedział doskonale ku czemu zmierza, na pierwszej znał próbie cały tekst na pamięć, stawia aktorom wysokie wymagania. Nie wiem, skąd on czerpie doświadczenie, z obserwacji chyba, bo przecież nie ma jeszcze żony, dzieci, a tak świetnie widzi problemy rozpadającej się rodziny, pokazuje relacje pomiędzy mężem i żoną, ojcem i córką.

Aktor mówi, że chodzi o to, aby aktorzy nie mówili tautologicznie, nie może być tak, że jak bohater jest chory, to chory, jak umiera, to umiera. Nie! zupełnie o co innego w tej sztuce chodzi, stwierdza.

Tekstu na próbie medialnej słuchało się z wielką przyjemnością, ale aktor jest zdania, że język Lwa Tołstoja, w tłumaczeniu Jarosława Iwaszkiewicza, jest archaiczny.

– Tak by się człowiek chciał współczesnym językiem posługiwać, ale nie może, tu jest pewna składnia, zdanie zaczyna się na początku akapitu i po szesnastu linijkach kończy  – kontynuuje Krzysztof Matuszewski. – Trzeba tekst przekazać komunikatywnie, nie można w się pogubić, i bardzo dobrze, jeszcze jedno wyzwanie.

– Jest bardzo dobra obsada, wspaniali koledzy, po raz kolejny pracuję z Małgosią Brajner, tworzymy na scenie małżeństwo już po raz piąty, albo szósty. Znakomicie się zaadaptował Robert Ciszewski, młody chłopak, który przyszedł do Teatru Wybrzeże jesienią ubiegłego roku. Wspaniale się pracuje!

Małgorzata Brajner: „Rzadko dialogujemy wprost”

– Granie klasyki jest przyjemnością, aczkolwiek trudności językowe w tej sztuce są, ponieważ mamy do czynienia z adaptacją opowiadania, w którym dialogów jest bardzo mało – mówi Małgorzata Brajner, wcielająca się w rolę Praskowii Fiodorowny. – Scenariusz został tak napisany, że my rzadko dialogujemy wprost zwracając się do siebie, dialogujemy w tekście przez trzecią osobę, natomiast sprawy, które musimy pod spodem sączyć i załatwiać, muszą być jak najbardziej gorące i obecne, teraźniejsze. Ja nie mówię: „Dlaczego nie wziąłeś tabletki?”, mówię: „Iwan Ilicz nie wziął tabletki”.

– Relacje moje z Iwanem ulegają stopniowaniu – kontynuuje. – Zaczyna się od pewnego dyskomfortu głównego bohatera, który zadaje sobie przede wszystkim, w obecności rodziny, trudne pytania, ponieważ zaczyna podważać jakość i komfort swojego życia. Wydawało mu się, że życie, jakie prowadzi, ma sens, ale czuje, że nie, jest coś nie tak.

„Nie mam przestrzeni na własne ja”

– Niby jest praca, żona, rodzicielstwo. Najpierw zaczynają się pojawiać pytania, podważające słuszność obranej drogi, i w zasadzie nie wiadomo, kiedy Iwan zaczyna chorować. – mówi Małgorzata Brajner. – Trudno powiedzieć, ile w tym jest psychosomatycznych reakcji, kiedy pewien rodzaj niewygody, braku zadowolenia z jakości związku powoduje, że coś się zaczyna chorobliwego z tym człowiekiem dziać. Ja obserwuję, najpierw bagatelizuję to trochę, a potem próbuję na różne sposoby się w tym odnaleźć, żeby chorego nie przygnieść, podnieść go, pomóc.

– Trudne jest towarzyszenie człowiekowi w ogromnym dyskomforcie życia, przechodzącym w chorobę – stwierdza aktorka. – Moja funkcja polega na byciu dla, byciu wobec, nie mam przestrzeni na własne ja, wszystko jest podporządkowane temu, co dzieje się z głównym bohaterem. My musimy się w tym odnaleźć i jeszcze próbować pomóc. Ciekawe jest dla osoby, która choremu towarzyszy, ustalenie granicy pomiędzy służeniem mu, a własnym egoizmem, wynikającym z bezsilności, niecierpliwości. Mamy scenę, kiedy Iwan Iljicz śni, że nie żyje, i ja mu wtedy uświadamiam, co by było, gdybym powiedziała, ile wycierpiałam przez jego chorobę, co on mnie zgotował. Tak bywa, to jest ludzkie, możemy w pewnym momencie nie znaleźć już sił, sposobu, żeby bliską osobę wspierać.

Franciszek Szumiński: „Siatka relacji międzyludzkich”

– Kryterium wyboru tekstu do realizacji jest jedno, biorę coś, co mnie zajmuje – mówi Franciszek Szumiński, reżyser i współautor scenariusza. – To opowiadanie jest bardzo niedramatyczne, ale, teatr dysponuje teraz narzędziami, pozwalającymi odejść od klasycznej dramatyczności. Wchodzimy w siatkę relacji międzyludzkich, w rodzaj muzyki, którą te relacje tworzą, i to jest dla mnie najbardziej interesujące w pracy teatralnej. Opowiadamy o  pragnieniach, marzeniach bohaterów, o tym, czego się boją, czego by chcieli.

– W tym utworze, dodatkowo, jest niezwykły dla mnie język Tołstoja, który ma w sobie coś zaraźliwego i pasjonującego – kontynuuje. – Zachowaliśmy narrację, wszystko brzmi u nas w trzeciej osobie, co jest nienaturalne, nikt do nikogo w ten sposób nie mówi. I w ten sposób pokazujemy  przemiany bohatera, przejście z jednego stanu w drugi od chwili, kiedy przychodzi do niego coś nowego, co się nazywa choroba. Jest to opowieść o tym, jak choroba wpływa na życie rodzinne bohatera, jak zmienia jego punkt widzenia, jakie w związku z tym mogą odbywać się w nim ruchy wewnętrzne.

Fragmenty opowiadania „Śmierć Iwana Iljicza” Lwa Tołstoja Franciszek Szumiński wykorzystał w swoim przedstawieniu dyplomowym. Trafił na ten tekst czytając kilka lat temu eseje Andrieja Tarkowskiego, wydane pod dwoma tytułami: „Czas utrwalony” i „Kompleks Tołstoja”. Estetyka genialnego rosyjskiego reżysera także jest Franciszkowi Szumińskimu bardzo bliska.

Katarzyna Korczak

 *

Lew Tołstoj ŚMIERĆ IWANA ILJICZA Adaptacja: Małgorzata Jakubowska, Franciszek Szumiński Reżyseria: Franciszek Szumiński Dramaturgia: Małgorzata Jakubowska Scenografia, kostiumy: Katarzyna Kornelia Kowalczyk Światła: Daniel Sanjuan Ciepielewski Projekt plakatu: Paweł Kamiński W spektaklu występują: Krzysztof Matuszewski – Iwan Iljicz Gołowin, Małgorzata Brajner – Praskowia Fiodorowna, Katarzyna Z. Michalska – Liza Iwanowna, Piotr Łukawski – Fiodor Pietrowicz Pietryszczew, Robert Ciszewski – Gierasim. Asystent reżysera: Katarzyna Z. Michalska Inspicjent, sufler: Katarzyna Wołodźko
Podpis pod zdjęcie:

Plakat do spektaklu „Śmierć Iwana Iljicza”, autor projektu Paweł Kamiński

Materiały promocyjne Teatru Wybrzeże

Premiera na Scenie Letniej w Pruszczu Gdańskim. „Niezwyciężony”

  • plakatPremiera spektaklu „Niezwyciężony” Torbena Bettsa, w reżyserii Jarosława Tumidajskiego, odbędzie się w sobotę, 13 lipca 2019 roku, o godzinie 21.00, na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim.

Wstęp wolny!

Małżeństwo contra związek partnerski

Pokaz przedpremierowy zaplanowany jest na 12 lipca 2019 roku na Scenie Kameralnej im. Joanny Bogackiej w Sopocie. Kolejne spektakle odbędą się: 17, 18, 19, 30, 31 lipca 2019 roku na Scenie Letniej;1 i 2 sierpnia 2019 roku na Scenie Kameralnej oraz 20 lipca 2019 roku na Scenie Letniej. W zapowiedzi przedstawienia czytamy: Emily i Oliver właśnie wyprowadzili się na przedmieścia, z dala od Londynu, „ohydnego, kapitalistycznego zbiorowego gwałciciela”. Pewnego dnia zapraszają swoich nowych sąsiadów, Dawn i Alana, na wieczorek zapoznawczy. To spotkanie potoczy się w dość niespodziewanym kierunku, obnaży skrajne różnice dzielące te dwie pary, ale – co najważniejsze – ujawni, że oba związki znajdują się w głębokim kryzysie. Czy ta świadomość okaże się oczyszczająca, czy wyniszczająca? Komediodramat Torbena Bettsa nie daje łatwych odpowiedzi, ale bardzo wnikliwie opisuje chaos postaw i racji, w jakim współcześnie żyjemy.

– Jedna para jest bardziej konserwatywna, druga – liberalna, spotkanie musi zaowocować zderzeniem – zdradza Jarosław Tumidajski, reżyser.

Piotr Chys: „Jestem stroną zdominowaną”

–  Ja i Emily , w tej roli występuje Katarzyna Z. Michalska, nie jesteśmy małżeństwem, tworzymy jedynie związek partnerski – mówi Piotr Chys, występujący jako Oliver i pełniący funkcję asystenta reżysera. – Różni dwie pary status społeczny, my jesteśmy aspirujący, postępowi.

Partnerka Oliviera, z zawodu artystka malarka, której obrazy porównywane są do dzieł Jacksona Pollocka, jest antykościelna, bardzo zaangażowana społecznie, działa między innymi w Amnesty Internetional.

– Nawet wypowiadam kwestię, że Emily nie wierzy we własność prywatną ani w małżeństwo – kontynuuje Piotr Chys. – Mam wrażenie, że jest taka, jaką teraz należy być, na mnie jej postawa wywiera duży wpływ, jestem stroną zdominowaną.

Olivier był urzędnikiem w ministerstwie, po zwolnieniu z pracy stał się wolnym strzelcem, chwyta się zajęć, jakie mu wpadają w ręce. Para zaczyna dysponować mniejszymi, niż poprzednio, dochodami, nie stać ją już na utrzymywanie mieszkania w Londynie, więc wyprowadziła się z Londynu na północ Anglii, do biedniejszej części kraju.

– Dzięki temu poznajemy Alana i Dawn, którzy na tej prowincji mieszkają stali, są zakorzenieni, reprezentują niższy, niż nasz, status społeczny – kontynuuje Piotr Chys. –  My, jako postępowi, chcemy się bratać z „prawdziwymi” ludźmi, jak to nazywa moja partnerka, ale szybko się okazuje, że różnie patrzymy na życie,. My i oni, wypowiadając te same słowa,  zupełnie co innego mamy na myśli, choć sądzimy, że się rozumiemy.

Piotr Łukawski: „Sytuacje błyskawicznie się zmieniają”

– W kontakcie z przyjezdną parą uświadamiamy sobie drobne nieporozumienia, a poprzez nie coraz większe, tkwiące w naszych związkach, problemy – mówi Piotr Łukawski, wcielający się w rolę Alana, męża Dawn, którą gra Dorota Androsz. – Tekst jest zaskakujący, inspirujący, zwroty akcji sprytnie napisane przez autora, sytuacje błyskawicznie się zmieniają i to jest kolosalną zaletą tekstu.

Piotr Łukawski dawno nie otrzymał do pracy tak znakomitego materiału, każdy z aktorów ma intrygujące zadanie, na scenie jest, jak stwierdził, kolorowo, w tym sensie, że między wszystkimi czterema postaciami wiele się dzieje.

– Każdy z każdym wstępuje w relacje na plus i na minus, jest bardzo ciekawie – kontynuuje Piotr Łukawski. – Trudno w punktach powiedzieć która para jakich wartości broni, i w jakim kierunku życiowym podąża, w centrum wszystkiego jest kot – dodaje Piotr Łukawski. –

Aktor nie chce zdradzić, czy na scenie pojawi się żywy kot, mówi, że lepiej, żeby i to pozostało niespodzianką. Zaprasza do Teatru Wybrzeże, wyrażając przekonanie, że widzowie nie mieli dawno szansy oglądać takiego spektaklu.

Jarosław Tumidajski: „Nazwa okrętu i imię kota”

– Sztukę wystawiono wcześniej w Teatrze 6. Piętro w Warszawie – mówi Jarosław Tumidajski, reżyser. – Mnie się bardzo podoba, że Teatr Wybrzeże gra także latem, prezentując cały swój repertuar, nie kierując się motywem, że ta pozycja, kierowana jest dla wakacyjnych gości, a inna dla odbiorcy przychodzącego w ciągu całego roku.

Myśli, że tak jest z „Niezwyciężonym”,  spektakl ma dwa oblicza, i jego zdaniem, odpowiada wymaganiom i letnich i zimowych teatromanów.

– To komediodramat, a wiec zawiera  coś lekkiego, zabawnego, ale obecna jest w nim druga, ciemniejsza strona, nie zdradzę, jak się kończy – kontynuuje reżyser.

Sugeruję, że tytuł może kazać przypuszczać, że bohater pokonuje wszelkie trudności  i staje na piedestale.

Jarosław Tumidajski wyjaśnia, że „Niezwyciężony” to nazwa okrętu, lotniskowca, z czasów pierwszej wojny światowej, i że imię to nosi jeden z bohaterów spektaklu – kot. Ale, zdaniem reżysera, tytuł może być inspiracją dla widzów do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, kto – w konfrontacji par na scenie, kto w dzisiejszym świecie – jest niezwyciężony.

Katarzyna Z. Michalska: „Uczymy się samych siebie i siebie nawzajem”

– Jestem nie żoną, lecz partnerką, reprezentuję lewicowość, nowoczesność w podejściu do życia, do świata – powiedziała Katarzyna Z. Michalska. – Moja Emily walczy, to bardzo silna osobowość, tworzy obrazy, nie chce wychodzić za mąż.

Dominacja bohaterki wynika z bardzo trudnej przeszłości wspólnej z Oliverem, która się obnaża po przeprowadzce do gorszej dzielnicy, i w trakcie spotkania z miejscową parą. Aktorka uważa, że ona i Oliver dopiero wtedy sobie uświadamiają, co tkwi w ich i drugim związku. Okazuje się, że każda z postaci niesie bardzo duży bagaż bólu, cierpienia, doświadczenia, wszystko to powoduje, że są tacy, jacy są.

– Trudno powiedzieć, w jaki stopniu wpływamy na siebie wzajemnie, ale konfrontacja dużo nam daje, uczymy się samych siebie i siebie nawzajem. – kontynuuje aktorka. – Nazywamy niektóre rzeczy po imieniu, i o pewnych sprawach rozmawiać, poruszamy tematy nie poruszane od dawna, odblokowujemy rejony zablokowane, odbywa się rodzaj psychoanalizy, i to jest korzyść, ale, nie mogę powiedzieć, że spotkanie się kończy szczęśliwie.

Katarzyna Z. Michalska również uważa, że tekst sztuki jest bardzo dobry, choć dla aktora trudny, ponieważ wymaga on od nich ogromnej elastyczności, znalezienia w sobie zarówno pokładów komediowych, jak i dramatycznych.

– Chodzi też o to, aby nie przedobrzyć w żadnej z tych stron, trzymać postać w ryzach, ale też pozwolić sobie, a przede wszystkim widzowi, na przeżycie wzruszeń, a także znalezienie miejsca, żeby mógł się on do nas także uśmiechnąć – pointuje aktorka.

Jarosław Tumidajski: „Życzymy sobie życia mniej dramatycznego”

– Betts, opisując prozę życia, ludzi, których znamy ze swojego środowiska, którymi może  jesteśmy, w pewnym momencie konfrontuje bohaterów z niecodziennym, dużo mocniejszym doświadczeniem życiowym, stawiając przed nimi pytania: czy są i czy będą niezwyciężeni? – kontynuuje Jarosław Tumidajski. – Sądzę jednak, że w istocie chcielibyśmy przeżyć życie bez doświadczeń obu par, postawionych w sytuacji takiej, że pomimo trudności, muszą okazać się niezwyciężeni. Wydaje mi się, że życzymy sobie życia mniej dramatycznego.

– Spektakl może być dobrym punktem wyjścia do refleksji – z jednej strony społecznej, do przyjrzenia się podziałom społecznym, których doświadczamy z miesiąca na miesiąc coraz bardziej, ale też, myślę, że istotne jest obserwowanie emocjonalnego rozwoju par. – pointuje reżyser. – Mamy okazję przyjrzeć się innym, doświadczyć, zastępczo, ich problemów, i pomyśleć o ty, co się z nami aktualnie dzieje.

KATARZYNA KORCZAK

*

Torben Betts NIEZWYCIĘŻONY Przekład: Małgorzata Semil Reżyseria i opracowanie muzyczne: Jarosław Tumidajski Scenografia: Katarzyna Sobańska, Marcel Sławiński Światło: Hektor Werios Asystent reżysera: Piotr Chys Inspicjent: Weronika Mathes W spektaklu występują:

  • Katarzyna Z. Michalska – Emily,
  • Piotr Chys – Oliver,
  • Dorota Androsz – Dawn,
  • Piotr Łukawski – Alan.

Torben Betts (ur. 1968) – jeden z najbardziej cenionych współczesnych brytyjskich dramatopisarzy. Ukończył Uniwersytet w Liverpoolu i pierwotnie zajmował się aktorstwem. Jego talent pisarski odkrył Alan Ayckbourn, który w roku 1999 zaproponował mu objęcie funkcji dramaturga rezydenta w Stephen Joseph Theatre w Scarborough. Był to przełomowy moment w karierze pisarza. Jego twórczość szybko zyskała uznanie publiczności i krytyków, czego dowodem jest przyznana mu nagroda za Najlepszą Nową Sztukę sezonu 2006/2007. Zarówno jego własne sztuki jak i adaptacje prezentowane są obecnie na deskach najważniejszych scen w Wielkiej Brytanii oraz wielu teatrów zagranicznych. Liz Lockhead, wybitna szkocka poetka opisuje go jako „najlepszego obecnie autora teatralnego”. Z kolei opiniotwórczy magazyn Time Out charakteryzuje Bettsa sztuki jako „błyskotliwe i wymagające”.

Jarosław Tumidajski (ur. 1980) – reżyser. Studiował teatrologię na Uniwersytecie Jagiellońskim, jest absolwentem Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST (dzisiejszej AST). Debiutował w 2004 roku podczas pierwszej edycji Intermedialnego Forum Teatru Baz@rt NOCNYM AUTOBUSEM Michała Walczaka. Spektakl wszedł później do repertuaru Narodowego Starego Teatru w Krakowie. W Teatrze Wybrzeże zrealizował GRUPĘ LAOKOONA Tadeusza Różewicza (2007), ONYCH Stanisława Ignacego Witkiewicza (2008), PANA TADEUSZA wg Adama Mickiewicza (2011), WYSPĘ NICZYJĄ. MAPPING wg własnego scenariusza (2012), AKT RÓWNOLEGŁY Dereka Benfielda (2014), KREACJĘ Ireneusza Iredyńskiego (2016) oraz UWIEDZONYCH wg MAŁŻEŃSTWA Z KALENDARZA Franciszka Bohomolca i CUDZOZIEMCZYZNY Aleksandra Fredry (2016). Ponadto zrealizował między innymi ŚWIĘTĄ JOANNĘ SZLACHTUZÓW Bertolta Brechta (Teatr Miejski w Gdyni, 2008 oraz Teatr Nowy w Łodzi, 2011), BARBARĘ RADZIWIŁŁÓWNĘ Z JAWORZNA-SZCZAKOWEJ wg Michała Witkowskiego (Teatr Śląski w Katowicach, 2008), DISNEYLAND wg Stanisława Dygata (Teatr Ludowy w Krakowie, 2009), TRANS-ATLANTYK wg Witolda Gombrowicza (Wrocławski Teatr Współczesny, 2010), SOLARIS wg Stanisława Lema (Teatr Śląski, 2011), ZABÓJCĘ Aleksandra Mołczanowa (Teatr Ludowy, 2013), PROCES 2.0 wg Franza Kafki (Teatr im. Solskiego w Tarnowie, 2014), STOP THE TEMPO! Gianiny Cărbunariu (Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy, 2015). Od blisko trzech lat związany jest z Teatrem Współczesnym w Warszawie, w którym wyreżyserował BUCHAREST CALLING Ştefana Pecy (2016), CZAS BARBARZYŃCÓW Dona Taylora (2017), ZBRODNIE SERCA Beth Henley (2018) oraz TRZECIĄ PIERŚ Ireneusza Iredyńskiego (2019). Jest trzykrotnym zdobywcą Nagrody Teatralnej Marszałka Województwa Pomorskiego – za reżyserię GRUPY LAOKOONA (2008), za reżyserię ONYCH i ŚWIĘTEJ JOANNY SZLACHTUZÓW (2009) oraz za reżyserię KREACJI (2017). KREACJA otrzymała także Honorową Nagrodę Specjalną Prezydenta Miasta Gdańska dla spektaklu roku. Laureat nagrody na XII Ogólnopolskim Festiwalu Komedii Talia za reżyserię CZERWONYCH KOMET Andreasa Sautera i Bernharda Studlara w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie (2008). Jego spektakle prezentowane były na festiwalach w kraju (m.in. Wybrzeże Sztuki, Boska Komedia, Różewicz Open Festiwal, Kaliskie Spotkania Teatralne) i za granicą (Hiszpania, Francja, Rosja, Ukraina). Współpracuje z Teatrem Polskiego Radia, w którym zrealizował MAŁŻEŃSTWO Z KALENDARZA Franciszka Bohomolca (2017), KATAR wg Stanisława Lema (2018) oraz TRZECIĄ PIERŚ Ireneusza Iredyńskiego (2018). W mijającym sezonie wyreżyserował w Teatrze Telewizji ASZANTKĘ Włodzimierza Perzyńskiego.

Katarzyna Sobańska (ur. 1967) – scenografka. Absolwentka katowickiego wydziału ASP w Krakowie (grafika ,malarstwo i grafika, projektowa). W roku 1991 Stypendystka Ministra Kultury i Sztuki. Od 1993 roku zajmuje się głównie scenografią. Kierownik Katedry Scenografii Filmowej na Wydziale Scenografii ASP w Warszawie. Zrealizowała wiele scenografii filmowych, teatralnych i telewizyjnych Współpracowała z Katowickim Studiem Form Telewizyjnych. Współpracowała m.in. z Lechem Majewskim, Agnieszką Holland, Katarzyną Adamik, Magdą i Piotrem Łazarkiewiczami.

Marcel Sławiński (ur. 1971) – scenograf. Absolwent katowickiej Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach (grafika, malarstwo, rysunek) oraz Wydziału Scenografii ASP w Krakowie; Adiunkt Katedra Scenografii Filmowej na Wydziale Scenografii ASP w Warszawie. Współpracuje m. in. ze scenami warszawskimi (Teatr Wielki – Opera Narodowa, Teatr Rozmaitości, Teatr Polonia, Kino-Teatr Bajka), i wrocławskimi – Operą Dolnośląską, Operą i Teatrem Muzycznym Capitol, Teatrem Polskim w Bielsku Białej, Operą Śląską w Bytomiu, Teatrem Rozrywki w Chorzowie, Gliwickim Teatrem Muzycznym, Teatrem Śląskim. Autor scenografii do licznych spektakli teatralnych, operowych i musicalowych m.in. w reżyserii Grzegorza Jarzyny, Magdaleny Piekorz, Pawła Wojcieszka, Małgorzaty Szumowskiej i Marka Weiss-Grzesińskiego.