Studencki Targ Węglowy

png jan DSC00720 - Kopia mal

Zachodnia pierzeja Targu Węglowego wg pracy nr 11

Nazywano ją Wielką w odróżnieniu od małej przy uliczce Tandeta lub „Tanieta” (po 1415 r.: Tagnetergasse).

Widok placu był i jest niezrównany

Poza jarmarkiem plac pełnił rozmaite funkcje, handlowano tu węglem (stąd nazwa Targ Węglowy, po raz pierwszy na planie z 1763 r.) i grochem (Targ Grochowy – Erbsenmarkt – przed Zbrojownią), odbywały się egzekucje, karano niezdyscyplinowanych żołnierzy. Po wybudowaniu w 1801 r. klasycystycznego teatru, zasłonięto w 1807 r. Tandetę dopasowaną stylistycznie kolumnadą. Kryły się za nią 92 „budy” (stragany). W 1855 r. kolumnadę rozebrano, w następnych latach powstały tu 22 kamieniczki. Gdy w 1895 zniesiono niepotrzebny już odcinek wału, na jego miejscu przeprowadzono ulicę Wał Dominika (Dominikswall, dziś część Wałów Jagiellońskich), a przy Bramie Wyżynnej wyrósł w 1898 r. „Gdański Dwór”, najelegantszy hotel przedwojennego Gdańska, mieszczący po I wojnie Polsko Brytyjski Bank Handlowy – finansową centralę gdańskiej Polonii. Piękniały również kamieniczki Targu Węglowego. Widok placu otoczonego takimi perłami architektury, jak: Wielka Zbrojownia, Dwór Św. Jerzego i Przedbramie ul. Długiej z misternymi szczytami Katowni i monumentalną Wieżą Więzienną, był i jest po odtworzeniu naprawdę niezrównany!

Brakuje tylko zachodniej strony. Obiekty, które tu powstaną, nie powinny zakłócać historycznego piękna.

Świeżość i pomysłowość

W dziedzińcu Fahrenheita Gmachu Głównego Politechniki Gdańskiej wystawiono ostatnio prace studentów Wydziału Architektury zgłoszone na zorganizowany wspólnie z Urzędem Miejskim konkurs na koncepcję zagospodarowania Targu Węglowego. Obejrzałem je z przyjemnością. W pracach młodych ludzi znajdujemy świeżość i pomysłowość, nie zawsze obecne w projektach wziętych architektów, których fantazję czasami zabijają rutyna i gotowe formuły. Istotą problemu z zachodnią pierzeją historycznego placu, jakim jest Targ Węglowy, jest to, że obowiązuje dziś inny sposób myślenia, niż przed wiekami czy nawet jeszcze przed ostatnią wojną. W Śródmieściu Gdańska w obrębie nowożytnych fortyfikacji stało wówczas ponad 5 tysięcy kamieniczek, przeplatanych z rzadka większymi obiektami. Dominowała świadomość ich prywatnych właścicieli, z których każdy w miarę możliwości dbał o swój dom i upiększał go jak umiał. Od 1908 r. obowiązywały przepisy dotyczące ochrony krajobrazu miejskiego, regulujące m.in. dopuszczalną skalę i proporcje zabudowy. To dzięki nim i wrażliwości kolejnych władz miasto zachowało swoje historyczne piękno i niepowtarzalną tożsamość. Budując wielkie obiekty urzędowe – z reguły z tradycyjnych materiałów – osłabiano ich przytłaczające działanie stosując rozczłonkowanie przestrzenne i bogatą dekorację z wykorzystaniem historycznych motywów i materiałów.

Starania są widoczne

Realną groźbę zastąpienia dotychczasowych kategorii myślenia świadomością wielkich bloków wprowadziły ustroje totalitarne. Hitlerowcy swoich pomysłów na szczęście nie zdążyli zrealizować. Do druzgocącej przemiany świadomościowej doszło w czasach PRL. Na miejscu dawnej, drobno rozczłonkowanej zabudowy Śródmieścia, powstały w większości bloki mieszkalne. Na Głównym Mieście szczęśliwie odtworzono decydujące o dawnym krajobrazie ulic fasady kamieniczek, w innych dzielnicach przeważa „pudełkowa” zabudowa, czasem socrealistyczna, z górującymi nad nią historycznymi budowlami monumentalnymi. Na Starym Mieście doszły do tego dwa zupełnie tu niepotrzebne wieżowce.

Wróćmy na Targ Węglowy. Operowanie kategoriami wielkich bloków sprawia, że próba przywrócenia dawnych działek i oferowania ich indywidualnym inwestorom wydaje się mało realna. Jeżeli nie chce się zakłócić historycznego piękna drugiej (wschodniej) strony placu, to trzeba w jakiś sposób osłabić ich wizualne działanie. W wielu pracach konkursowych te starania są widoczne. Uderza rozmaitość zastosowanych do tego środków. Jedni dzielą elewację na wąskie segmenty z trójkątnymi szczytami, inni pokrywają wielkie ściany bloków siecią krzyżujących się pasów lub wprowadzają pionowe zróżnicowanie z rodzajem podcieni w przyziemiu, co można uznać za (odległe) nawiązanie do dawnej kolumnady.

Cegła i szkło

Wszystko to pokazuje, jak wielkie możliwości tkwią we współczesnej architekturze. Mnie osobiście najbardziej podobała się wyróżniona wśród innych przez jury praca nr 11 (nr konkursowy był inny), wykorzystująca jako materiały cegłę i szkło. Przebiegający przez segmenty, na jakie podzielono pierzeję, rytm ceglanych filarów międzyokiennych i pionowych tafli szklanych urozmaicają ukośne elementy ciemniejszej wykładziny. Całość łączy w harmonijny sposób zróżnicowanie z jednolitością. Od strony Wałów Jagiellońskich udało się stworzyć nieagresywną przeciwwagę do zachowanej bryły banku po drugiej stronie bramy Wyżynnej, brakuje jej tylko jakiegoś dachu.

Proszę mnie dobrze zrozumieć: nadal za najlepsze rozwiązanie uważam odbudowę Gdańskiego Dworu w dawnym kształcie, ale w tym konkursie takiej propozycji nie było. Na tle innych oceniam tę pracę najwyżej – co nie znaczy, że odmawiam tamtym wartości.

Każdy taki konkurs przybliża nas do ostatecznego kształtu Targu Węglowego – oby zrealizowanego w myśl zasady: „Budować nowe, zachowywać stare – jedno w zgodzie z drugim”.

Andrzej Januszajtis

png Targ Węglowy w 1897 r. port

Targ Węglowy w 1897 r.