Czy to „Inka” i ,,Zagończyk”. IPN poszukuje miejsc pochówku ofiar systemu stalinowskiego

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Abp Sławoj Leszek Głódź w modlitwie nad miejscem wykopania pierwszych z ofiar reżimu stalinowskiego. Fot. W. Kowalski

Danuta Siedzikówna ,,Inka” i Feliks Selmanowicz ,,Zagończyk” zostali straceni w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej w dniu 28 sierpnia 1946 r. Przez kilkadziesiąt lat nie było wiadomo, gdzie spoczywają szczątki doczesne tych legendarnych już żołnierzy powojennego podziemia antykomunistycznego. Jest szansa, że już niedługo się to zmieni i znajdzie się miejsce i czas na ich godny pochówek.

W dniach 10 -17 września 2014 r. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku trwały prace ekshumacyjne w ramach realizowanego przez IPN ogólnopolskiego projektu poszukiwania miejsc pochówku ofiar systemu stalinowskiego.

            Cmentarz półtrumien

Pracami zespołu specjalistów i  -pochodzących niemal z całego kraju wolontariuszy – kierował pełnomocnik prezesa IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk.

Rozpoczęciu prac towarzyszyły wielkie nadzieje i wszystko wygląda na to, że w znacznej części się spełniły. Stosunkowo szybko potwierdziło się, że wyznaczone do badań miejsce stanowi więzienną kwaterę pochówków dla osób zmarłych i straconych w gdańskim więzieniu w latach od około połowy 1946 r. do początków lat 50. XX w.

Odkryto kilkanaście szkieletów. Szczególne emocje wywołały  szkielety znalezione w półtrumnach. Były pochowane na niewielkiej głębokości, bo około 50 cm pod powierzchnią ziemi. Leżały w powojennym nawarstwieniu gruzu pochodzącego z Głównego lub Starego Miasta Gdańska. Dodać należy, że półtrumny były w latach powojennych typowym dla wielu miejsc w kraju sposobem pochówków więziennych. Oznaczały chowanie zwłok tylko w dolnej części trumny, bez jego wierzchniej części.

Dwie ze znalezionych na gdańskim cmentarzu półtrumien znalezione zostały obok siebie w jednym wykopie grobowym. Po oczyszczeniu zachowanych szkieletów okazało się, że jeden z nich należy do młodej, nastoletniej kobiety, a drugi do będącego w średnim wieku mężczyzny. Cechy anatomiczne (wzrost, stan uzębienia i in.) okazały się zgodne dla posiadanych z akt więziennych danych dotyczących budowy ciała ,,Inki” i ,,Zagończyka”. O młodym wieku szkieletu kobiety świadczył również zachowany w jej uzębieniu ząb mleczny.

Ślady po kulach w czaszkach

Ważnym odkryciem okazały się również ślady po kulach w czaszkach. Przypomnieć należy w tym miejscu, że zgodnie z zachowanymi relacjami z egzekucji, wymienione ofiary były dobijane strzałami w głowę z pistoletu. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że ,,Inka” była jedyną kobietą straconą w gdańskim więzieniu przez rozstrzelanie. Uzyskane materiały wskazują na duże prawdopodobieństwo, że znalezione szczątki należą do Feliksa Selamanowicza ,,Zagończyka” i Danuty Siedzikówny ,,Inki”.

By jednak mieć ostateczną pewność potrzebne jest jeszcze przeprowadzenie badań DNA. Prowadzący poszukiwania zespół IPN jest w posiadaniu potrzebnych do tego próbek genetycznych i miejmy nadzieję, że o ostatecznych wynikach badań dowiemy się w ciągu niedługiego czasu, niewykluczone, że już w listopadzie br.

Przeprowadzone przez kilka dni badania na cmentarzu nie zamykają dalszych prac na nim. Wskazały na istnienie więziennej kwatery cmentarnej, gdzie – obok poszukiwanych szczątków ,,Inki” i ,,Zagończyka” – mogą leżeć ciała innych ofiar systemu stalinizmu, w tym m.in. rozstrzelanych w Gdańsku: Adama Dedio (jego faktyczne miejsce pochówku jest najprawdopodobniej przesunięte o kilka metrów w stosunku do istniejącego dzisiaj symbolicznego nagrobka), Norberta Imbery, Jana Drelicha, Henryka Ernesta, Stanisława Kulika, Tadeusza Mańkowskiego, Stefana Paczkowskiego i Heinza Baumana.

Badania trwają

Pogłębionych badań wymagają również inne stwierdzone w trakcie badań fakty. Otóż tylko część ze znalezionych szkieletów była w półtrumnach. Kilka innych znaleziono bez półtrumien, były zasypane tylko gruzem, a kilka z nich było pochowanych razem w mogile zbiorowej. Pojawia się w tym miejscu pytanie, czy kwatera cmentarna była tylko dla zwłok z więzienia, czy też może kryje w sobie również inne ofiary UB, NKWD, czy też jeszcze innych struktur systemu represji? Zespół badawczy IPN zadeklarował powrót na Cmentarz Garnizonowy wiosną 2015 r. i miejmy nadzieję, że wówczas poznamy odpowiedzi na te i inne pytania, a w trakcie prac odnalezione zostaną również inne szczątki doczesne godnych właściwego pochówku ofiar.

Przeprowadzone dotychczas prace stanowiły ważne przeżycie nie tylko dla bezpośrednio uczestniczących w projekcie badawczym osób, w tym i dla niżej podpisanego. Wywoływały duże zainteresowanie mediów, ale i gdańszczan. Cmentarz stał się miejscem ,,pielgrzymek” zainteresowanej nimi ludności, a co ważne i grup młodzieży. Wzruszające były niejednokrotnie przynoszone przez ludność poczęstunki dla wolontariuszy i wyrażane przy okazji spotkań uznanie dla prowadzących prace badawcze. W dniu zakończenia prac, 17 września br. przybył na cmentarz również Abp Sławoj Leszek Głódź, który udzielił błogosławieństwa ekipie poszukiwawczej i odmówił modlitwę w miejscu odnalezienia pierwszych odnalezionych na cmentarzu ofiar reżymu komunistycznego.

Tekst i zdjęcia Waldemar Kowalski

Publikacja ukaże się w Miesięczniku NASZ GDAŃSK (X 2014)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Prowadzący prace prof. K. Szwagrzyk znalazł czas na rozmowy ze wszystkimi, w tym z zainteresowaną nimi młodzieżą. Fot. W. Kowalski

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W środkowej części wykopu dwie p ółtrumny, prawdopodobnie ze szcz atkami doczesnymi ,,Inki” i ,,Z agończyka”. Fot. W. Kowalski

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zainteresowanie pracami wykazali również kombatanci. Na zdjęciu więzień gdański okresu stalinowskiego, przybyły z Krakowa T. Bieńkowicz ,,Rączy”. Fot. W. Kowalski