W siedzibie Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk”, 7 czerwca 2017 r. odbyło się dwudzieste siódme spotkanie literacko-poetyckie, pt. „Czerwiec w miłości”.
Na wstępie Ryszard Jaśniewicz przedstawił swoje wiersze, następnie recytowano utwory własne oraz innych autorów.
Wyróżnienie otrzymał Andrzej Hoppa.
Nastrój był przyjemny i sympatyczny. Wystrój salki przygotowała Anna Stawska.
Następne spotkanie pod hasłem „Lato czeka” odbędzie się 12 lipca 2017 r. o godz. 17.00 w Stowarzyszeniu „Nasz Gdańsk” przy ul. Św. Ducha 119/121. Serdecznie zapraszamy miłośników i twórców poezji.
Tekst i zdjęcia: Wacław Janocki
Bicie serca
Gdy nam dokucza samotność
Nawet żyjąc w dobrobycie –
Poszukajmy gdzieś partnera
By iść razem z nim przez życie.
Dobry każdy kto odpowie
Na wołanie z samotności,
Może życie mu podpowie
Bądź aktywny dla miłości.
Bicie serca u każdego
W innym rytmie następuje
Zgodnym jeśli dnia nowego
Miłość w sercu zakiełkuje.
Nic nas wtedy nie zniechęca
Więc żyjemy jak na fali
Wierząc, że to super szczęście
Już się od nas nie oddali.
Anna Kuskowska
Miłość
Niech miłość co światło zapala
rozświetli nam wieczność
Przyniesie radość z bliskich
spotkania
Otuli płaszczem bezpieczeństwa
Niech miłość co światło zapala
przyniesie szczęście bez granic
Wymaże wszelkie znaki zapytania
z niepokoju i lęku
przed nieznanym
Niech miłość zawładnie
wszechświatem
Nigdy nie zagaśnie
Barbara Dębska
U PROGU LATA
Dzika czereśnia
okryta kwieciem
na beskidzkim szlaku
pod nią –
plecak z młodzieńczą miłością
u progu lata …
zawirował wiatr
uleciały białe płatki
uczucia zniknęły na rozstajach
soczyste rubiny
w bliźniaczym splocie
daremnie wypatrują
tamtych dwojga …
i tylko echo
pochlipuje z cicha
„przecież oni
uwielbiali czereśnie”
Grażyna Brylska
Miłość
Miłość nie umiera
Rozłąka jej nie niszczy
Nie zapomina
Może czasem przycichnie
Zetrze się nieco w pamięci
Wróci falą wspomnień
W listach, odczuciach, tęsknocie
W cichej chwilowej niepamięci
Trwać będzie do końca
Smutna
Tęskniąca
Bo jedyna
Ta pierwsza.
Irmina Golińska
LETNIA MIŁOŚĆ
Pełnia lata
sunią leniwie
po niebie
białe obłoki
jak wata cukrowa
zieleń traw w sadzie
lśnią na drzewach
dojrzałe czereśnie
zrywasz je dla mnie
karmisz nimi
tak słodkie jak
pierwsza miłość
niewinna, nieśmiała
beztroskie chwile
podziwiamy naturę
zatrzymani w biegu
uśmiechamy się do świata
ładujemy akumulatory
na przyszłość…..
ufam, że wspólną, magiczną
chcę w to wierzyć
Joanna Kochanowska
Gdańsk, maj 2017
WIELKA WOJNA CZEREŚNIANA
Autor: To największa z największych wojen tego wieku.
Chciałbym to opowiedzieć najzwyklej, najprościej
Lecz sprawy się toczyły gwałtownie, człowieku
Truskawki z czereśniami połamały kości
Truskawki: I co wy tu robicie biedne, pozrywane
Wstyd, żeby tak wisieć, jak wisielcy jacyś
Czereśnie: I mówią to biedaki w ziemi pochowane
Donoszone zwyczajnie, na zwyczajnej tacy
Truskawki: Czereśnie to, od wieków, jest plebs owocowy
Sadzone na rozdrożach albo w kątach jakich
Czereśnie: Wy macie kołnierzyki, a nie macie głowy
Nie potrzeba nam w sadzie elegantów takich!
Truskawki: W sadzie! W sadzie? Nie macie pojęcia
Do elity to trzeba należeć
Czereśnie: Lecz nie trzeba takiego nadęcia
Wy zwyczajnie to możecie leżeć!
Truskawki: A więc wojna! Do szturmu, armio truskawkowa!
Zaraz się zaczerwieni ten ogromny stół!
Czereśnie: Baczność! Patriotów gromado czereśniowa!
Pestkami my strzelamy, nie w górę, a w dół!
Truskawki: Nas nigdy nie dorwiecie! Bo strzelamy celnie!
Czereśnie: W walce z nami zgnijecie, My walczymy dzielnie!
Truskawki: Wojna po naszej stronie! Jesteśmy słodyczą!
Czereśnie: Wy jesteście w ogonie! Z nami ludzie się liczą!
Autor: Jakby tu to dokończyć? Fakt, jestem w kłopocie
Bo truskawki, czereśnie, już zjadłem w kompocie.
Ryszard Jaśniewicz
Dobrych snów
Dobrych snów ci życzę wśród kwiatów na łące –
będę we śnie je zbierał, nawet niepachnące.
Może dziwnym się wydaje to moje marzenie,
być wśród traw tych dzikich – one dają ukojenie.
Tyle jest piękna na ziemi, tak jak my stworzeni –
i całym wszechświecie, w niebieskiej przestrzeni.
Lecz brakuje miłości, która nie wszystkim jest dana,
zamknij oczy i pomyśl o niej w swoim śnie do rana.
Niech cię czule obejmie i mocno do serca przytuli –
jak wspomnienie, jak dziecko do matczynej koszuli.
O matce, która nas miłością bezwzględną darzyła
i zawsze ochraniała, kochając nigdy nie zdradziła.
Wacław Janocki
Kolczyk
Pamiętam,
Jak z drzewa czereśniowego
Zerwałeś dwie czereśnie,
Razem złączone,
Te najpiękniejsze,
Smakiem lata kuszące.
Śmiejąc się założyłeś mi
Kolczyk czereśniowy.
Twoje usta nagle spoważniały,
Jakby się niedoskonałego
Preludium obawiały,
Oczom muzykę oddały.
W nich suita zabrzmiała,
Piękna, spokojna,
Obiecującą tajemnicę skrywała.
Czerwiec 2017
Zofia Remlinger