

Komunikat Zarządu Stowarzyszenia
1. Informujemy, że w okresie wakacji najbliższe zebranie Zarządu odbędzie się 8 sierpnia o godzinie 17.00 w naszej siedzibie.
2. W związku ze zmianami organizacyjnymi w Redakcji oraz okresem urlopowym wydania wakacyjnych numerów miesięcznika ukazywać się będą w drugiej połowie miesiąca.
3. W sprawach pilnych prosimy o kontakt e-mail: stowarzyszenie@nasz.gdansk.pl
lub telefon: 58-3202407, 602389554.
Serdecznie zapraszamy wszystkich potencjalnych autorów i czytelników do kontaktu z Redakcją, nadsyłania artykułów, listów, uwag oraz propozycji na adres: stowarzyszenie@nasz.gdansk.pl
Uwaga. Nadesłane artykuły oraz listy do Redakcji powinny być podpisane wraz z kontaktem do autora. Redakcja w przypadku nadesłanych artykułów oraz listów zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów redakcyjnych, dopisków oraz decyzji w sprawie ich publikacji, zarówno w wydaniu papierowym, jak i elektronicznym.
Zachęcamy, także do dokumentowania ciekawych spraw dotyczących miasta, kultury, wydarzeń i techniki np. morskiej za pomocą zdjęć oraz fotoreportaży.
Jesteśmy otwarci na współpracę, inicjatywę oraz każdy dobry pomysł.
Podczas Zgromadzenia Członków Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk”, które odbyło się 29 czerwca br. przyjęto sprawozdanie Zarządu z działalności w 2022 r. zaprezentowane przez prezesa Stowarzyszenia prof. Andrzeja Januszajtisa oraz roczny bilans finansowy, przedstawiony przez Skarbnika Annę Kuziemską. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Józef Kubicki przedstawił roczne sprawozdanie. Z uwagi na zapisy w Statucie dotyczące 2-letniej kadencji funkcjonowania władz Stowarzyszenia Zgromadzenie podjęło decyzję o zmianie w proponowanym planie Zgromadzenia – m.in. ustalono, że absolutorium i wybór nowych władz odbędzie się po upływie okresu pełnych 2 lat, czyli we wrześniu br.
Zgromadzenie odbyło się gościnnie w sali Domu Technika w Gdańsku. Wzięło w nim udział – w drugim statutowym terminie – 60 członków. Obradom przewodniczył Waldemar Kowalski.
Podczas Zgromadzenia podjęta została jednogłośnie Uchwała dotycząca działań w celu:
W Uchwale stwierdzono:
Gdańsk swoją moc na przestrzeni wieków czerpał z pryncypialnej samorządności.
To właśnie gdańska ława była kwintesencja demokracji pozwalała czerpać najlepsze
rozwiązania z dorobku kulturalnego, gospodarczego i organizacyjnego wszystkich
mieszkańców – różnych wyznań i profesji.Dlatego to miasto było na przestrzeni dziejów
świata tak ważne, tak podziwiane i często tak okrutnie zazdroszczone.
Uchwała Walnego Zgromadzenia Członków Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk”
Podczas Zgromadzenia wręczono legitymacje nowym członkom Stowarzyszenia. Zgodnie z regulaminem, dotyczącym funkcjonowania wydawnictw Stowarzyszenia, oficjalnie nominacją potwierdzono funkcję Redaktora naczelnego Miesięcznika Nasz Gdańsk dotychczasowemu szefowi Redakcji prof. Andrzejowi Januszajtisowi. Zgodnie z regulaminem Redaktorem naczelnym portalu NASZ.GDANSK.PL, wchodzącym w skład Redakcji MNG, jest Janusz Wikowski, który pełni tę funkcję – zgodnie z decyzją Zarządu Stowarzyszenia – od ponad 10 lat.
W związku z rezygnacją z funkcji Sekretarza Redakcji, redaktora prowadzącego MNG red. Katarzyny Korczak Redaktor naczelny podziękował Jej za profesjonalne redagowanie. Do słów uznania i podziękowania dla red. Korczak dołączył m.in. współzałożyciel Miesięcznika Zbigniew Socha – odpowiedzialny za marketing i reklamę MNG. Prof. Januszajtis poinformował, że zaprasza do współpracy Autorów i prowadzi rozmowy z redaktorami na temat dalszego rozwoju i – jak dotychczas – profesjonalnego redagowania miesięcznika.
W programie Zgromadzenia był punkt dotyczący propozycji zmian w Statucie Stowarzyszenia. Podczas dyskusji ustalono, że na ten temat konieczne będą dalsze konsultacje, aby wypracować propozycje zmian na kolejne Zgromadzenie.
Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze Członków Stowarzyszenia ma odbyć się jesienią br. Przed Zgromadzeniem mają być przekazane Członkom Stowarzyszenia propozycje zmian w Statucie. Niektóre zmiany mają charakter redakcyjny, lecz są pewne propozycje zapisów – jak wynika z dyskusji na Zgromadzeniu – które powinny być przedyskutowane, dotyczy to m.in. prawa do uczestniczenia w Zgromadzeniu Członków poprzez pełnomocnictwa (tak jest dotychczas, co umożliwia udział osób, które z różnych powodów, np. zdrowotnych, nie mogą uczestniczyć osobiście). Inna propozycja zmian dotyczy majątku Stowarzyszenie (w tym prawa do wydawnictw Naszego Gdańska).
Fotorelacja – zdjęcia: Janusz Wikowski
Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” odbędzie 29 czerwca 2023 r. w sali Domu Technika w Gdańsku.
Zgodnie z zasadami statutowymi Zarząd Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” zwołuje w dniu 29 czerwca 2023 r. (czwartek) o godz. 17 zwyczajne Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk”.
W programie Zebrania są:
Zebranie odbędzie się w Domu Technika NOT w Gdańsku (ul. Rajska 6, w Sali Inżynierów, II piętro). Początek o godz. 17 (drugi regulaminowy termin – godz. 17.30).
Zgodnie ze Statutem, w Walnym Zebraniu Członków Stowarzyszenia udział biorą:
Dla melomanów nie lada gratka – w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku odbędzie się Koncert skrzypcowy wirtuoza Konstantego Andrzeja Kulki- gdańszczanina.
Koncert odbędzie się 28 czerwca 2023 r. o godz. 17. W programie – utwory Henryka Wieniawskiego i Karola Lipińskiego. Udział w koncercie wezmą także młodzi muzycy – uczestnicy warsztatów skrzypcowych oraz Cappella Gedanensis.
Na koncert zapraszają: Stowarzyszenie Przyjaciół Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. F. Nowowiejskiego w Gdańsku oraz Gmina Gdańska.
Natomiast 29 czerwca o godz. 17 odbędzie się Koncert fortepianowy uczestników warsztatów pianistycznych (w dniach 26 czerwca – 1 lipca). Na koncert młodych, utalentowanych muzyków zaprasza Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I i II stopnia im. F. Nowowiejskiego w Gdańsku.
Organizację koncertów dofinansowano ze środków Miasta Gdańska.
Konstanty Andrzej Kulka o sobie powiedział:
Trudno powiedzieć czy od dziecka marzyłem o wielkiej karierze skrzypka. Rodzice byli muzykami w związku z tym wypadało, żebym i ja zaczął się uczyć. Nastąpiło to stosunkowo późno, bo początki nauki w szkole muzycznej przypadły na moment mojego uczęszczania do III klasy szkoły podstawowej. Miałem 8 i pół roku jak zacząłem grać, ale uznano mnie za utalentowanego, więc tak już zostało.
(…)
Uznany za utalentowanego ucznia pierwszy raz w życiu w szkolnych, konkursowych szrankach wystąpiłem podczas Ogólnopolskich Przesłuchań Szkół Muzycznych we Wrocławiu w roku 1958 i swój występ zakończyłem miejscem w czwartej dziesiątce. Dwa lata później na podobnej imprezie w Bydgoszczy byłem siedemnasty. W 1962 podczas III Ogólnopolskich Przesłuchań uczniów sekcji skrzypiec Szkół Muzycznych II stopnia w Krakowie grałem m.in. J.Haydna Koncert C-dur cz.I, Sonatę g-moll Bacha i zająłem miejsce trzecie. Czyli było coraz lepiej choć nie byłem tak zwanym cudownym dzieckiem.
(źródło: wikipedia)
Konstanty Andrzej Kulka urodził się w Gdańsku. Naukę gry na skrzypcach rozpoczął w wieku ośmiu lat. Po raz pierwszy wystąpił publicznie, w wieku 12 lat w sali średniej szkoły muzycznej w Gdańsku-Wrzeszczu, z koncertem – recitalem, podczas którego wykonał utwory Mozarta, Młynarskiego, Corellego. Dochód z tego recitalu został przeznaczony na budowę 1000 szkół.
Wykonał ponad 2000 recitali i koncertów z towarzyszeniem orkiestry na całym świecie. Grał ze słynnymi orkiestrami, występował na festiwalach w Lucernie, Bordeaux, Berlinie, Brighton, Pradze, Barcelonie i in. Dokonał wielu nagrań płytowych, radiowych i telewizyjnych. Uprawiał również kameralistykę, bierze udział w wykonaniu i nagraniach polskiej muzyki współczesnej. Bierze udział w licznych tournée zagranicznych z polskimi orkiestrami. Jest głównie związany z Filharmonią Narodową. Współpracował m.in. z Berliner Philharmoniker, Chicago Symphony, London Symphony, English Chamber. (źródło: wikipedia)
Prof. Konstanty Andrzej Kulka z zespołem Cappella Gedanensis w Bazylice Archikatedralnej w Gdańsku-Oliwie. Ft. Jerzy Pinkas_gdansk_pl
Problemy niezmienne od trzydziestu lat
Kresy Wschodnie, to jest zobowiązanie. Należy pamiętać i bezwzględnie wspierać mieszkających tam Polaków. Państwo, pracując nad teraźniejszością, myśli o przyszłości, ale nie powinno zapominać o przeszłości. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest zaniepokojone dyskryminacją Polaków na Litwie.
Komitet ONZ d/s społecznych, kulturalnych oraz pomocy humanitarnej wyraził zaniepokojenie z powodu nierównego traktowania mniejszości narodowych na Litwie oraz braku ich ochrony prawnej.
ONZ wezwał Litwę, by chronić prawa Polaków na Litwie
ONZ wezwał Litwę do przyspieszenia uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych, a w międzyczasie, zastosowanie skutecznych środków w celu pełnej ochrony mniejszości narodowych – ich języka, religii, kultury i tożsamości.
Kilka lat wcześniej również Rada Europy – Komitet Doradczy Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych, pod przewodnictwem Komitetu Ministrów Rady Europy, zauważył dyskryminację Polaków na Litwie, a w szczególności uczniów polskich szkół, podkreślając, iż reforma szkolnictwa nie może prowadzić do dyskryminacji uczniów szkół nielitewskich.
Władze polskie, mając takie istotne wsparcie w tak znaczących i potężnych instytucjach międzynarodowych, nie są w stanie bardziej energicznie i zdecydowanie upominać się od władz litewskich rozwiązania i przestrzegania praw mniejszości polskiej,
a tu przecież chodzi o podstawowe prawa mniejszości, jakie obowiązują w Europie, czy też Polsce. Dlaczego?
Przestrzegamy praw mniejszości litewskiej. Włączamy się
w rozwiązywanie problemów gospodarki Litwy
Tu zaznaczyć należy, iż Polska przestrzega praw mniejszości narodowych, w tym litewskiej. Ponadto Polska włącza się
w rozwiązywanie problemów Litwy dotyczących gospodarki, np. łączy polskie systemy energetyczne i gazowe z litewskimi, buduje połączenia drogowe z Litwą via baltica i via carpatia, co pozwoli znacząco zwiększyć obroty portowi litewskiemu
w Kłajpedzie, inwestuje znaczne kwoty w Orlen w Możejkach przynoszący największe podatki skarbowi państwa Litewskiego. Inwestujemy w połączenia kolejowe z Litwą
Ponadto w zakresie bezpieczeństwa tworzymy wspólną brygadę i plany obrony Litwy w przypadku zagrożenia.
Co otrzymujemy w zamian? Bardzo niewiele, na tyle mało, że postępy lituanizacji naszych rodaków są już wyraźne.
Niestety, w kręgach polityków praktycznie wszystkich opcji, nie wyłączając aktualnie rządzących i Pana Prezydenta Andrzeja Dudę, dominuje idea Giedroycia-Mieroszewskiego, która preferuje wspieranie, bez mała bezwarunkowe, narodów za naszą wschodnią granicą. Natomiast poprawność polityczna powoduje, iż nie zauważane są inne elementy doktryny, która mówi, że
w przypadku godzenia w państwowość Polską, czy też w tożsamość przez te państwa, przewiduje skuteczne przeciwdziałania Polski.
Pozorowanie załatwiania problemów. Nie zdążyliśmy się upomnieć
Litwa od ponad 30 lat jest niezależnym państwem, jest w UE oraz NATO, posiada szczególne związki z władzami państwa polskiego, ale, będąc zawsze pewnym uległości polskich władz, postępuje wobec polskiej mniejszości tak, iż pozorując załatwianie problemów i rozciągając je w czasie, zawsze działa na niekorzyść mniejszości polskiej.
Poprawność polityczna polskich władz powoduje również, że przez kilkadziesiąt lat wolnej Litwy nie zdążyliśmy się upomnieć o polskie ruchome dzieła kultury pozostawione po II wojnie światowej w muzeach, bibliotekach, archiwach przede wszystkim Wilna, jeżeli chodzi o Litwę.
Nawet komuniści po wojnie zakładali rewindykację ruchomych dóbr kultury. Przy Pełnomocniku Rządu Tymczasowego RP d/s ekspatriacji powołali Wydział Kultury, na czele którego stała dr Maria Rzewuska. Wydział zbierał w Wilnie materiały dla potrzeb przyszłej rewindykacji.
Pan Prezydent Andrzej Duda wraz z rządem często powtarza, iż mamy najlepsze stosunki z Litwą w całym okresie utrzymywania kontaktów pomiędzy oboma państwami. Takie oświadczenia oznaczają, że Polacy z Wilna i Wileńszczyzny, zamieszkali tam od wieków, nie powinni mieć żadnych problemów, jako mniejszość narodowa.
Nie ma ustawy – nie ma ochrony prawnej. Problemy ze zwrotem ziemi
Wobec powyższego zobaczmy, jak wygląda rzeczywistość na Litwie polskiej mniejszości narodowej na dzień dzisiejszy. Litwa nie posiada ustawy o mniejszościach narodowych, a tym samym brak jest ochrony prawnej mniejszości polskiej. Bardzo poważnym nie załatwionym problemem jest zwrot Polakom ziemi.
Władze Litwy z ziemi, czyli nieruchomości, w 1997 roku ustawą zrobili mienie ruchome z możliwością jej przenoszenia. Jest to jedyny taki przypadek w świecie. Ustawa teoretycznie miała służyć wszystkim, ale służy głównie Litwinom, którzy swoją ziemię i działki z terenu całej Litwy przenoszą do Wilna i okolic, zmieniając tym samym skład narodowościowy na niekorzyść Polaków i jednocześnie się bogacąc – ziemia w stolicy i okolicach jest droga. Właścicielami byli głównie Polacy, ale jej nie otrzymywali pod różnymi pretekstami.
W pierwszym okresie działania ustawy przez lata nie przyjmowano dokumentów własności ziemi, wydawanych przed II wojną światową przez Rzeczpospolitą Polską, jako dokumenty obcego państwa. W kolejnym okresie pełnomocnik rządu Litwy
w rejonie wileńskim, Arturas Merkys, przydzielał ziemię tylko Litwinom twierdząc, że ziemia nie powinna wrócić do autochtonów, tzn. Polaków.
Teraz teoretycznie Polacy mogą ubiegać się o zwrot ziemi, ale, niestety, ziemi i działek już nie ma, została przydzielona głównie Litwinom. Oczekujących Polaków na zwrot ziemi tylko w Wilnie jest około 4 tysiące. Zwrot i przenoszenie ziemi trwa
od 26 lat i przynosi już skutki zamierzone przez Litwinów, a mianowicie w rejonie podwileńskim do niedawna mieszkało ponad 80 procent Polaków, a w chwili obecnej już tylko 60 procent. Tak wygląda kolonizacja Wilna i Wileńszczyzny po Litewsku – nie zauważona przez władze w Polsce.
Szkolnictwo polskie znika
Własne szkolnictwo dla mniejszości polskiej, to jest podstawowa forma przetrwania i rozwijania się. Po zlikwidowaniu polskich szkół w Kownie i okolicach od 1918 do 1970 roku zniknęło około 200 tysięcy Polaków, zamieszkujących te tereny, wystarczyło 50 lat.
Tylko na Wileńszczyźnie szkoły budują i administrują równolegle samorządy i administracja państwowa.
Te państwowe okazałe, nowe, litewskie mają być konkurencją dla polskich samorządowych, a oferując wiele przywilejów dla uczniów i ich rodziców mają zachęcać tychże rodziców do posyłania swoich dzieci do tych szkół.
W niespełna 2,8 milionowej Litwie Polaków mieszka około 180-200 tys., skupionych w Wilnie i rejonie wileńskim,
a uczęszczających dzieci do wszystkich Polskich szkół jest niewiele ponad 11 tysięcy, co oznacza, że znacząca liczba dzieci uczy się już w litewskich szkołach.
W 1998 roku władze Litwy egzamin maturalny z języka polskiego zdegradowały do statusu nieobowiązkowego egzaminu szkolnego, co pogorszyło poziom nauczania języka ojczystego i jednocześnie znacząco zmniejszało status polskiej szkoły.
Po dużym oporze społeczności polskiej i licznych manifestacjach egzamin z języka polskiego po 25 latach ma wrócić na maturze, ponoć za rok.
W 2012 roku, praktycznie bez okresu przejściowego, w szkołach polskich ujednolicono program nauczania z języka litewskiego i egzaminu maturalnego z tego języka, co stworzyło poważne problemy na maturze polskim uczniom.
Przez wiele lat około 20 procent maturzystów nie mogło przebrnąć tej bariery, co było dużym dramatem i tragedią dla dużej grupy wchodzących w życie młodych ludzi.
Od początku istnienia demokratycznej Litwy nieustannie tworzy się aurę niepewności wokół polskich szkół, wprowadzając nieustające reformy, każdorazowo pogarszając stan polskiego szkolnictwa.
Ostatnio, pod płaszczykiem reformy, rozpoczęto likwidację dwóch polskich szkół w rejonie trockim – szkołę podstawową
w Starych Trokach oraz gimnazjum w Połukniu z czterech, jakie pozostały. Wcześniej uległy likwidacji szkoły w Międzyrzeczu, Szklarach i Świętnikach.
Jeszcze gorzej wygląda polskie szkolnictwo np. w Rejonie Nowych Święcian, gdzie jeszcze mieszka ponad 30 procent Polaków, a praktycznie stacjonarnych polskich szkół jest brak. Kilka lat temu otwarto szkółkę niedzielną w Polskim Domu Kultury.
Litwa znacząco mniej łoży na polskie szkoły, jako na szkoły mniejszości narodowej, a więc działa w kierunku przeciwnym
w stosunku do tego, co jest przyjęte i stosowane w Polsce i UE….
Pisownia nazwisk i nazw miejscowości i ulic
Wobec szumnych zapowiedzi rządzących w Polsce, jak i Litwie, można było się spodziewać, że chociaż ten temat uda się doprowadzić do końca i Polakom zostanie przywrócone prawo posiadania oryginalnej pisowni nazwisk, ale, niestety, temat został załatwiony tylko częściowo. Nazwiska i imiona można pisać, ale bez znaków diakrytycznych tj. bez dziewięciu liter – ą, ć, ę, t, ń, ó, ś, ż, ź. O oznakowaniu miejscowości i ulic tablicami dwujęzycznymi, gdzie mieszka co najmniej 25 procent narodowej mniejszości, panuje cisza, a wszelkie próby oznakowań w polskiej pisowni kończyły się płaceniem dużych kar. Przestrzeń publiczna jest czyszczona z śladów kultury polskiej. Szczególnie widać to w Wilnie, gdzie napisy polskie są zamieniane na litewskie, a nazwiska polskie są zapisywane w wersji litewskiej. W mieście, gdzie przed wojną mieszkało 0,7 -1,0 procent Litwinów, obecnie trwa debata, czy umieścić tablicę w języku polskim przed najstarszą Polską nekropolią narodową na Rossie powstałą w latach 1769-1801. Powstały przed ponad 20 laty okazały Dom Kultury Polskiej jest oznaczony dwoma słowami po litewsku i polsku „Pan Tadeusz” sugerując, że chodzi o restaurację, będącą w budynku. Najwięcej turystów odwiedzających Wilno pochodzi z Polski, ale tablice informacyjne przed zabytkami są w języku litewskim, a czasami i angielskim.
W Wilnie mieszka około 90 tysięcy Polaków, co stanowi około 18 procent wszystkich mieszkańców miasta.
Próg 5 procentowy…
Ustanowiony próg 5 procentowy w skali całego kraju dla mniejszości narodowych w wyborach parlamentarnych jest raczej nie spotykany w państwach demokratycznych, a już sztuczne zmienianie granic polskich okręgów wyborczych, przez przyłączenie ich część do regionów litewskich, aby zmniejszyć siłę samorządów polskich, jest skandaliczne .Takie manipulacje nie mają miejsca w Europie. Władze państwa polskiego oraz elity polityczne, godząc się na tak demonstracyjne formy dyskryminacji członków własnego narodu, jednocześnie porzucając skarby narodowe pozostające po II wojnie światowej
w muzeach, bibliotekach, archiwach kresowych na pewno poczesnego miejsca w historii nie zajmą, nie mówiąc już o szacunku. Wyjątkowo przygnębiające jest też to, że ta sytuacja trwa od 30 lat i jest diametralnie odmienna od głoszonej przez polityków, którzy, wbrew faktom, określają ją jako najlepszą na przestrzeni wieków. Polska, z racji swojego potencjału, predysponuje do roli przywódczej w tej części Europy, dlatego nie może być tak bezradna i bierna w obronie przedstawicieli swojego narodu, oraz nie ma prawa porzucać tak bezcennych ruchomych dóbr kultury.
Zbigniew Socha
Jolanta to wieloletnia nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie w CKZU2. Zawsze pogodna, uśmiechnięta i chętna do pomocy. Teraz sama potrzebuje wsparcia.
Cel zbiórki:
Zgłaszający zbiórkę: Fundacja VOTUM
Jola to pełna dobrej energii, pozytywnie nastawiona do świata i ludzi kobieta. Towarzyska, otwarta i pomocna. Trochę szalona. Zawsze pogodna. Swoim śmiechem zarażała świat. Nigdy nienarzekająca i niemarudząca. Zawsze pozytywnie nastawiona. Kochająca taniec, podróże i ludzi.
Zawodowo, nauczycielka z ponad 20-letnim stażem, której praca była jednocześnie pasją. Zawsze dobrze przygotowana do pracy dydaktycznej i wychowawczej w szkole. Mająca ze swoimi uczniami bardzo dobry kontakt. Maksymalnie zaangażowana we wszystko, czego dotknęła. Wycieczki, wyjścia, łyżwy, spektakle… Nieważne, że po pracy, że po lekcjach czy w niedzielę.
Prywatnie, oddana żona i kochająca mama, koleżanka i przyjaciółka, na której zawsze i wszędzie można było polegać. Nie zostawała obojętna na ludzką krzywdę.
Swój czas i energię poświęcała na pomoc drugiemu człowiekowi. Ciekawa świata i nowych wyzwań. Kochała przebywać wśród ludzi i dzielić się swoim uśmiechem. 4 lutego szykując się do kolejnego wyjazdu, poczuła nagły ból głowy. Straciła przytomność.
Diagnoza zszokowała nas wszystkich – krwotok mózgowy o mnogim umiejscowieniu. Pękł tętniak, o którym nikt nie wiedział! Od tego czasu zaczęła się prawdziwa walka o życie Joli. Najpierw o przeżycie a teraz o powrót do zdrowia.
Przed naszą kochaną Jolą wielomiesięczna praca o powrót do normalności. W poniedziałek rozpoczęliśmy rehabilitację, która daje nadzieję na lepsze jutro. Tylko regularna i profesjonalna terapia może przynieść pozytywne efekty. Dlatego liczy się każdy mały gest, który umożliwi Joli normalne funkcjonowanie.
Rodzina i przyjaciele
Nieustannie, od pierwszego dnia wojny – barbarzyńskiej inwazji Rosji na Ukrainę gdańszczanie pomagają Ukraińców. Ostatnio do Lwowa dotarł kolejny transport z towarami i niezbędnymi urządzeniami. Inż. Józef Kubicki – działacz Stowarzyszenia Nasz Gdańsk oraz gdańskiego NOT przekazał dla Dziecięcego Centrum Ekologiczno–
Przyrodniczego Miasta Lwowa generator prądu, niezbędny do funkcjonowania tej placówki.
Jak doszło do zrealizowania tej pomocy?
– Ten generator prądu był moją własnością i przekazałem potrzebującym do Lwowa, oczywiście nieodpłatnie – wyjaśnia inż. Józef Kubicki.
Organizacją wysyłki tego agregatu na Ukrainę, wraz z innymi towarami, koordynował Piotr Walentynowicz, wnuk legendarnej Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 r.
Dobrze by było, aby z tą szkołą z Lwowa Stowarzyszenie Nasz Gdańsk utrzymywał stały kontakt – w celu pomocy.
Dyrektor Centrum Ekologiczno–Przyrodniczego Miasta Lwowa, Ihor Antachowicz przekazał podziękowania:
Grono nauczycielskie i uczniowie Dziecięcego Centrum Ekologiczno–Przyrodniczego Miasta Lwowa serdecznie dziękują p. Józefowi Kubickiemu (ze Stowarzyszenia Nasz Gdańsk) oraz organizacji, która zapewniła transport: Stowarzyszenie w Trosce o Domu Ojczystym imienia Anny Walentynowicz za udzieloną pomoc: agregat prądotwórczy oraz ciepłą odzież dziecięcą.
Dziękujemy wszystkim Polakom za ich nieoceniony wkład w nasze zwycięstwo nad wspólnym wrogiem.
Gdańsk. Fot. Janusz Wikowski
Z jakim dźwiękiem kojarzy się Gdańsk? Czy ma swój charakterystyczny puls? Jakim gatunkiem muzycznym jest? I co wyróżnia go na tle innych polskich miast?
Odpowiedzi znajdują się w wynikach badania „Puls Miast”, zrealizowanego przez SW Research w pięciu, największych polskich aglomeracjach: Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu.
Taki jest puls Gdańska. Oto wyniki badań
Badanie to element szerszej kampanii pt. „Pulze miast”. W ramach niej powstał także oryginalny kawałek muzyczny autorstwa Igora Walaszka, znanego pod pseudonimem artystycznym IGO. Inspiracją do jego stworzenia stały się dźwięki i cytaty z badania. Piosenka pt. „Puls miast” nawiązuje do pulsującego rytmu Krakowa (skąd pochodzi i gdzie tworzy artysta) oraz prezentuje archiwalne nagrania z krakowskich kronik, które podkreślają miejskie korzenie tego projektu.
Jaki jest puls Gdańska?
Gdańsk to miasto, które na wielu badanych obszarach zebrało najlepsze wyniki. Aż 77 proc. ankietowanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że ta nadmorska miejscowość „ma swój charakterystyczny rytm, puls – dźwięki są powtarzalne”. To też miejsce, w którym według 63 proc. respondentów można poczuć „magiczny klimat” i które dla przeszło połowy z nich swoim brzmieniem napędza do działania (52 proc.). Słysząc dźwięki swojego miasta, 69 proc. gdańszczan czuje, że jest w domu.
Ankietowani stwierdzili także, że w Gdańsku można być blisko natury: zasłuchać się w śpiewie ptaków, dźwięku wody czy szumu drzew – tak odpowiedziało aż 73 proc. osób. Co trzeci badany uznał muzyczną atmosferę Gdańska za spokojną, relaksującą, dającą poczucie ukojenia. 45 proc. respondentów powiedziało nawet, że dźwięki tej nadmorskiej miejscowości wywołują uśmiech.
Charakterystyczne dźwięki miasta
Badani nie mieli wątpliwości, że charakterystyczne dla Gdańska są nadmorskie dźwięki, m.in. szum fal (53 proc.) czy odgłosy mew (22 proc.). Trzecie miejsce zajęły zaś dźwięki typowe dla większości dużych miast: samochody i tramwaje (16 proc.). Obraz zdominowany przez szumy ulicy w najmniejszym stopniu pasuje do gdańskiej aranżacji dźwiękowej, jednak wciąż z tym stwierdzeniem zgadza się 6 na 10 gdańszczan. Najgorzej pod tym względem jest we Wrocławiu, gdzie takiej odpowiedzi udzieliło 83 proc. respondentów oraz w Warszawie, gdzie padła ona od 79 proc. osób.
Pod kątem muzycznych konotacji, Gdańsk skojarzył się respondentom z jazzem, szantami, muzyką sakralną i barokową. Oprócz tych gatunków, badani kojarzą go także z trąbką, dzwonami, jarmarkiem św. Dominika i muzyką carillonową.
Informacje o badaniu
Badanie jakościowe zostało zrealizowane na zlecenie marki Pulze w dniach od 19 do 22 grudnia 2022 roku przez SW Research Agencję Badań Rynku i Opinii metodą wywiadów online – triady, zaś badania ilościowe realizowano w dniach od 3 do 12 stycznia 2023 roku metodą wywiadów online (CAWI). Więcej o projekcie „Pulze miast”, w tym o współpracy z Igo na www.pulsmiast.pl.
Spotkanie Stowarzyszenia Nasz Gdańsk w Oruni. Fot. Jacek Piekara
Podczas spotkania członków i sympatyków Stowarzyszenia oraz Inżynierskiego Koła Oruńskiego, zorganizowanego gościnnie w Nowym Ratuszu Oruńskim, uroczyście wręczono inż. Justynie Kalecie Dyplom Uznania oraz Medale Stowarzyszenia Nasz Gdańsk mgr Barbarze Mizerskiej i inż. Kazimierzowi Lewandowskiemu.
Fotoreportaż Janusza Wikowskiego
Zobacz relację filmową Jacka Piekary
https://www.youtube.com/watch?v=eg2zDzwySDk
oraz
https://drive.google.com/file/d/12ZgR_qBHI29m2ud_5Y6ck-01IEh2hEQt/view?usp=sharing
Zobacz film z obchodów 20-lecia Stowarzyszenia oraz 2-lecia IKO: Stowarzyszenie Nasz Gdańsk – 20-lecie oraz 2-lecie IKO Orunia
Zarząd Stowarzyszenia Nasz Gdańsk Uchwałą z dnia 7 lutego 2023 r. przyznał Dyplom Uznania dla inż. Justyny Kalety za kształtowanie wrażliwości na piękno przyrody mieszkańców Gdańska, tworzenie miejsca na spotkania oraz prowadzenia warsztatów z młodzieżą w zakresie florystyki i życia roślin, przybliżania praktycznej wiedzy współżycia człowiek-przyroda na antenie telewizji regionalnej oraz służenie fachową poradą indywidualnym klientom w swojej oruńskiej „oazie roślin”.
Dyplom Stowarzyszenia otrzymała inż. Justyna Kaleta. Fot. Janusz Wikowski
Warto przypomnieć, że IKO zostało powołane przez Zarząd Stowarzyszenia w maju 2012 r. właśnie w ogrodach Pani Justyny Kalety.
W Miesięczniku Nasz Gdańsk nr 7/2012 tak to opisał Józef Kubicki, Założyciel Inżynierskiego Koła Orunia:
Na żyznej glebie dobre plony
IKO zostało przyjęte do Stowarzyszenia „Nasz Gdańsk” dnia 8 maja, 2012 r. uchwałą zarządu na wyjazdowym posiedzeniu, właśnie na Oruni, w ogrodach p. Justyny Kalety. Zatem IKO powstało na żyznej glebie i powinno dobrze wzrastać.
Potrzebna jest jednak troska mieszkańców – gospodarzy i dobrych przedsiębiorców, których chcemy promować, bo przecież są to najcenniejsze sąsiedzkie miejsca pracy.
Takie miejsca pracy należy otoczyć, więc szczególnym zaangażowaniem wszystkich mieszkańców (IKO będzie o to zabiegać).
*
Natomiast Medale Pamiątkowe Stowarzyszenia Nasz Gdańsk przyznano: mgr Barbarze Mizerskiej – Dyrektorce Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 w Gdańsku oraz inż. Kazimierzowi Lewandowskiemu – założycielowi i wieloletniemu prezesowi firmy CEMET LTD sp. z o.o. w Gdańsku.
Zarząd przyznał medal mgr Barbarze Mizerskiej w uznaniu pracy w obszarze praktycznej nauki zawodów i kształtowania osobowości wśród młodych ludzi, angażowania się w inicjatywy dla mieszkańców Gdańska oraz budowanie dialogu i świadomości lokalnej społeczności.
Dyplom Stowarzyszenia otrzymała mgr Barbara Mizerska. Fot. Janusz Wikowski
Natomiast inż. Kazimierzowi Lewandowskiemu medal przyznano w uznaniu za zasługi i pracę na rzecz budowania odpowiedzialności społecznej w biznesie wśród lokalnej społeczności, kreowania myśli technicznej wśród młodzieży, angażowania się w akcje społeczne, które są wzorem symbiozy przemysłu i nauki dla wspólnego dobra.
Medal Stowarzyszenia i dyplom inż. Kazimierzowi Lewandowskiemu wręcza Prezes prof. Andrzej Januszajtis. Fot. Janusz Wikowski
Dyplom oraz medale wręczył Prezes Stowarzyszenia Nasz Gdańsk, doc. dr inż. Andrzej Januszajtis – uroczyście podczas spotkania integracyjnego członków i sympatyków Stowarzyszenia oraz Inżynierskiego Koła Oruńskiego, zorganizowanego w Nowym Ratuszu Oruńskim przez zespół IKO, pod przewodnictwem inż. Józefa Kubickiego. Z ramienia Zarządu Stowarzyszenia współorganizatorem spotkania był wiceprezes Ireneusz Lipecki.
Podczas spotkania zaprezentowano filmy Jacka Piekary z różnych uroczystości Stowarzyszenia (20-lecia Stowarzyszenia w Dworze Artusa oraz z 2-lecia IKO).
Ciasta na spotkanie przygotowała młodzież z Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 2 w Gdańsku. Za co organizatorzy bardzo dziękują.
Spotkanie odbyło się 14 lutego – więc paniom wręczono przepiękne „walentynkowe” róże, wręczane przez Józefa Kubickiego oraz przez Zofię Ziemkiewicz – właścicielkę firmy kwiatów „Lawenda”.
Spotkanie zorganizował zespół IKO, pod przewodnictwem inż. Józefa Kubickiego. Fot. Janusz Wikowski
(W)